Przejdź do głównej zawartości

Posty

Kraj Basków - Pays Basque

Najnowsze posty

BRETANIA - Carnac - Belle-île-en-mer

I tak przyszło kolejne lato, króre u mnie przebiega pod znakiem zmian. Pewien etap mojego życia został zamknięty, a mianowicie mieszkanie w mieszkaniu na przedmieściach Paryża, a w zamian przeprowadzka do domku jednorodzinnego na jeszcze dalszych przedmieściach Paryża... ale bilans póki co jest pozytywny, wokół cała masa zieleni, upały są zdecydowanie mniej dokuczliwe,  niż w mieszkaniu na ostatnim piętrze w samym centrum miasta, czysto i cicho...do dworca  i do centrum miasta można dojść w 10 minut. Ale nie o tym dziś będę pisać. W dzień po przeprowadzce, kiedy wszędzie porozrzucane były pudełka, a ekipa remontowa jeszcze w najlepsze urzędowała w naszym mieszkaniu, postanowiliśmy przyśpieszyć nasze wakacje i wyruszyć kilka dni wcześniej, na podbój Bretanii. Pierwszym etapem był mój wymarzony Carnac, miejscowość, która jeszcze ze studenckich czasów utkwiła mi w głowie w związku z pracą domową, która polegała mianowicie na transkrypcji reportażu o menhirach w tej właśnie miejsco

NORMANDIA - Fécamp

FÉCAMP, NORMANDIA I w tym roku udało mi się również odwiedzić Normandię, w zeszłym roku było Etretat, tym razem miejscowość oddalona o zaledwie kilkanaście kilometrów od Etretat - Fécamp. Dojazd pociągiem w kierunku Le Havre, trzeba wysiąść w miejscowości  Bréauté  skąd SNCF organizuje przejazd do Fécamp, ok 20 min. Miasto z dużym portem jachtowym, samo centrum nie jest może zbyt imponujące, ale nadmorska promenada, widoki na klify oraz spacery po okolicach są naprawdę warte odwiedzenia tego miasta. Polecam wybranie się na spacer przez normandzką wieś, należy przejść przez pole kempingowe i tam skręcić w prawo, wzdłuż szlaku. Tam dalej wiedzie droga wśród pól, łąk i pastwisk, z oddali widać morze, a drogą dochodzi się do niewielkiej miejscowości skąd można zejść nad sam brzeg, gdzie można podziwiać klify i krasowe wodospady tryskające ze skał.

ILE-DE-FRANCE - Rambouillet

Jesień w Rambouillet, Tu do Francji też zawitała ta niewzykła pora roku, trochę smutna, nostalgiczna, szara, ale również pełna barw i ta pełna oczekiwania, oczekiwania na święta, na wiosnę, kiedy w przyjemnością można się przykryć ciepłym  kocem i zaparzyć sobie ciepłą herbatę z cytyną i słuchać uderzającego o szyby deszczu ... jak się oczywiście da. A jak nie i jak trzeba wyjść to już inna historia ,,, Tym razem kilka zdjęć z naszej weekendowej wyprawy do Rambouillet, ślicznego prowincjonalnego miasta, oddalonego  o zaledwie 45 km od Paryża, gdzie dojechać można w 30 minut pociągiem z Paryża z dworca Montparnasse.

RHONE-ALPES-Chamrousse

Chamrousse, Trochę zimy w środku lata. A teraz kilka słów o naszej marcowej wyprawie w Alpy. Na miejscowość trafiliśmy przypadkiem, znaleźliśmy fajne miejsce na nocleg. Była wioska olimpijska zamieniona na ośrodek wypoczynkowy. Na miejscu jest restauracja, odkryty, ogrzewany basen, niewielki sklepik i bus, który dowozi narciarzy na stoki albo do miasta. Samo centrum nie ma się co oszukiwać, nie przypomina luksusowych stacji narciarskich, takich jak Chamonix czy Val Thorens, ale jak na nasze potrzeby, było OK. Przede wszystkim przyjechaliśmy zobaczyć góry i śnieg. Dojazd z Paryża pociągiem do Grenoble. a stamtąd już tylko godzinna jazda autobusem spod dworca pod drzwi recepcji ośrodka. Pogoda w Grenoble w marcu była iście wiosenna, aż trudno uwierzyć, że w przeciągu paru minut jazdy autobusem wszystko było pokryte śniegiem, ale to chyba jest magia gór. Nasza trzylatka już się nie mogła doczekać jak wysiądziemy z autobusu, aby rozpocząć śniegowe szaleństwo, nawet narty były jej ni