Przejdź do głównej zawartości

PACA - Marsylia



I tak nadszedł grudzień, zbliżają się święta, szaruga i wszędzie tłumy, a ja chce uciec od tego wszystkiego, bieganiny, stresu i tysiąca obowiązków każdego dnia.
Dlatego tym razem kilka slow o magicznym miejscu jakim jest Marsylia, które odwiedziłam, co prawda już jakiś czas temu, ale słoneczne wspomnienia promieniują do dzisiaj.
Miasto to odwiedziliśmy w marcu, w zeszłym roku. Chciałam tu przyjechać już od dawna, ale zawsze jakoś brakowało czasu. Tym razem postanowiliśmy wykorzystać wolny weekend i udało nam się zarezerwować uroczy hotel z naszym "coffret cadeau", który mój mąż dostał w prezencie od kolegów z pracy.
Marsylia mnie urzekła i nie zniechęciłam się do tego miasta, mimo, ze taksówkarz odmówił zawiezienia nas do hotelu, bo mu było nie po drodze, pomimo mojej 7-miesiecznej ciąży!!!
Trudno, powoli, ale daliśmy rade.Nie wybraliśmy się do dzielnic imigranckich, które ciągle owiane są złą sława, wysoka przestępczość i ciągle rosnący wskaźnik  bezrobocia. Niestety, nie udało nam się zobaczyć słynnego "Cité radieuse" zaprojektowanego przez Corbusiera,nieformalnie zwanego"La Maison du Fada" ("Dom wariatów"). Budynek został zbudowany w latach 1947-1952 i wywarł duży wpływ na architekturę. Jest on często wymieniany jako znacząca inspiracja dla stylu i filozofii brutalizmu.
Marsylski budynek, zaprojektowany we współpracy z Shadrachem Woodsem i Georges'em Candilisem, składa się ze 337 mieszkań rozmieszczonych na 12 kondygnacjach, i wspiera się na dużych słupach (tzw. pilotis). W budynku znajdują się też sklepy, miejsca do uprawiania sportu, pomieszczenia medyczne, edukacyjne i hotel. Płaski dach został zaprojektowany jako przestrzeń publiczna z wylotami wentylacji w formie rzeźbiarskiej oraz basenem. Wzdłuż długiej osi wewnątrz budynku co trzeci poziom biegną korytarze. Każde mieszkanie zajmuje dwa poziomy, rozciąga się od jednej strony budynku do drugiej i jest wyposażone w balkon.
W odróżnieniu od wielu wzorowanych na nim bloków mieszkalnych gorszego standardu, w których brak dużych powierzchni, przestrzeni komunalnej oraz parku, marsylski Unité d'Habitation zamieszkany jest przez klasę średnią.
Budynek jest wzniesiony z surowego betonu, ponieważ w czasach niedoboru materiałów po II wojnie światowej przewidywany stalowy szkielet okazał się zbyt drogi. (Wikipedia). Mozliwe jest zwiedzanie jednego z mieszkań. Taki przykład szarego blokowiska, a jednak atrakcja turystyczna, której na pewno następnym razem nie omieszkam zobaczyć. Więcej informacji na stronie: http://www.marseille-citeradieuse.org/

 Ale za to udało nam się uchwycić serce Marsylii i szczerze polubić to miasto.
Spacerowaliśmy wokół portu,



 Place du Mistral


 Podroż statkiem wzdłuż wapiennych "calanques". Dla tych co czytali lub widzieli film: "Le château de ma mère", to właśnie w tych okolicach toczy się akacja książki jak i filmu.







                                                       Droga z morzem w tytule...



 W parku Boreli
 Do parku Boreli można dojechać bezpośrednio z centrum miasta autobusem miejskim. Podroż przez Corniche wzdłuż wybrzeża jest bardzo ładna. Warto wysiąść przystanek wcześniej i wybrać się na plażę. W życiu bym nie przypuszczała, ze kolor wody w Marsylii może być tak turkusowy...


 Avenue Kennedy w okolicach Fausse Monnaie




Widok na miasto z Notre Dame de la Garde, naprawdę niesamowite miejsce, niesamowita lokalizacja i niesamowite widoki.







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

AUVERGNE - Masyw Centralny

Poki  co w Paryżu chmurno i durno. Zima nie odpuszcza, słońca nie widać już od kilku tygodni, ale chciałabym się z Wami podzielić  moimi wakacyjnymi wspomnieniami i trochę zapomnieć o deszczu chmurach i szarym paryskim niebie.  Wakacje spędzone we Francji, w kraju, w którym mieszkam od kilku lat, ale którego dotychczas nie za bardzo miałam okazje poznać. Wakacje zaczęły się z początkiem września, w momencie, gdy dzieci wróciły do szkól, a zatłoczone plaże i szlaki turystyczne zaczęły pustoszeć. MASYW CENTRALNY Tydzień w górach, w ciszy i spokoju, drewniany domek - Francuzi nazywają go chalet - z widokiem na polanę i staw, chłodne powietrze i poranna rosa przypominają, ze lato się już kończy, ale słońce grzeje jeszcze na tyle mocno, że potrafi ogrzać wychłodzone powietrze i nawet możliwy jest popołudniowy posiłek na dworze przy grillu. Jak milo przenieść się z zatłoczonej paryskiej metropolii, w miejsce, gdzie czas stanął w miejscu. Cicha spokojna wioska MARCHA

AKWITANIA - Basen Arcachon

A tym razem kilka zdjęć z Akwitanii, a w szczególności z Basenu Arcachon, obszaru położonego w departamencie Żyronda, ok. 65 km od Bordeaux. Krotki pobyt   przy okazji dłuższego weekendu u teściów i 2 urodzin naszej córki. Pierwszy dzień spędzony w Arcachon zaczął się od korków na drodze dojazdowej, oczywiście, ale później udało nam się szybko o nich zapomnieć przy promieniach czerwcowego słońca. Ten   weekend przebiegał pod znakiem burz, ulew i gradobicia w całej Francji. Nam udało nam się szczęśliwie ich uniknąć, choć burza była blisko...  www.touradour.com Sympatyczna restauracja wieczorowa porą nad samym brzegiem pozwoliła mi przyglądać się nadciągającej burzy, krotka wizyta w kasynie i wygrane 14 EUR – ewakuowaliśmy się szybko, tak żeby dobra passa nie zamieniła się w poważne straty, a na koniec romantyczny spacer przy pełni księżyca i łomocie fal Atlantyku rozbijających się gdzieś niedaleko na otwartym oceanie. Następnego dnia wybraliśmy się cala szóstka

LANGUEDOC-ROUSSILLON - Le cap d'Agde

LE CAP D'AGDE https://twitter.com/CapAgdeTourisme Tym razem kilka słów o kolejnej wyprawie w nieznane, a mianowicie tygodniowych wakacjach nad Morzem Śródziemnym w regionie Languedoc-Roussillon. Na wakacje w tym miejscu, zdecydowaliśmy się właściwie w ostatniej chwili, wcześniej myśleliśmy o wyprawie nad Ocean w okolice Biarritz, ale w końcu stanęło na Morzu Śródziemnym i na Cap d'Agde. Miejscowość wybrana przypadkiem, właściwie to zdecydowaliśmy się tam pojechać tylko dlatego, ze znaleźliśmy całkiem sympatyczne mieszkanko, które w rzeczywistości okazało się jeszcze sympatyczniejsze niż w internecie. Wynajęliśmy je od prywatnej osoby, a że był już wrzesień i powoli zaczynał się martwy sezon, to nawet cena była bardzo przystępna, jak na warunki, które mieliśmy. Mieszkanie położone było w apartamentowcu, w którym głównie znajdowały się mieszkania wakacyjne. W dzień przyjazdu świeciło słońce, i widok, który ukazał nam się z okna był niesamowity. Cala ściana to  prz