Upalny lipiec w Paryżu. Jak go przetrwać zważywszy, że na wakacje w tym miesiącu nie ma szans. Co nam pozostało, wykorzystanie krótkich weekendów będących namiastka wakacji. I tak też postanowiliśmy ostatni weekend spędzić w Normandii nad morzem, w malowniczej miejscowości wciśniętej miedzy klify – Etretat. Dla niezmotoryzowanych (czyli takich jak my) można tam dojechać koleją z Paryża (Gare St Lazare) do Le Havre (2 godziny a bilet kupiony z wyprzedzeniem kosztuje 15 EUR) i później jeszcze godzinę drogi przez malownicze normandzkie wioski lokalnym autobusem (2EUR) i wysiadamy przed merostwem Etretat 2 minuty od morza. Nasza trzylatka zachwycona, wiaderko już gotowe i jedyne co ją interesuje to plaża i woda. Trzeba negocjować, bo z trzylatkiem nie jest łatwo, ma być i już. Ale i tak pomiędzy karuzelą, lodami czekoladowymi i licznymi spacerami po plaży weszliśmy na klify, skąd rozciągają się niezapomniane widoki, skosztowaliśmy lokalnej kuchni,no i udało nam się, choć na chwilę, uciec od codzienności. I tak już niedziela i trzeba wracać. W drodze powrotnej mieliśmy ponad dwie godziny czekania w Hawrze, które można wykorzystać na zwiedzanie centrum albo doków, przekształconych na centrum handlowe (5 minut pieszo od obu dworców). Wypad idealny na krotki weekend dla mieszkających w Paryżu.
A oto kilka zdjęć
z naszej wycieczki:
Główna ulica w Etretat
Normandzka architektura
L'Arche et l'Aiguille
La falaise d'Aval
Klify przy wieczornym odpływie
Widok na miasto z klifu AVAL
Patio naszego hotelu
Marina przy centrum handlowym w Hawrze
Komentarze
Prześlij komentarz